Dr Martens powraca

Buty Dr Martens powróciły. Stworzone 1 kwietnia 1960 roku jako buty dla klasy robotniczej, nigdy nie zniknęły całkowicie z rynku, ale teraz przeżywają prawdziwe odrodzenie.


Klasyczne martensy zawsze pozostawały takie same jak ich pierwotna forma: twarda, gładko wypolerowana skóra, grube, amortyzowane podeszwy, zakrzywiony nosek i charakterystyczny żółty szew. Są oryginalne jak ci, którzy je noszą. Zdecydowanie nie są to buty dla konformistów.
Są bardzo wytrzymałe i wygodne. Dlatego sprawdzają się w każdych warunkach. Można w nich chodzić na koncerty i po mieście. Są praktyczne, ale jednocześnie świadczą o sile charakteru i sposobie myślenia i życia.

Idealne buty na trudne czasy

Kiedy w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku młode kobiety i mężczyźni nosili przykrótkie spodnie i buty Dr Martens, nie różnili się tak bardzo od współczesnej młodzieży. Byli tak samo młodzi i tak samo zbuntowani.


Buty Dr Martens są zawsze wyjmowane z szafy, gdy robi się ciężko. Towarzyszy temu ich bojowy wygląd i zapewnienie producenta, że „podeszwa jest odporna na benzynę i kwas”.

Czasy upadku i wzlotów


Nic nie zmienia faktu, że moda na martensy przetrwała. Nawet fakt, że był to but zdrowotny (ze względu na podeszwę z poduszką powietrzną), robotniczy, ogrodniczy, nie zmienił jego pozycji na rynku. Chociaż przez chwilę wydawało się, że to koniec epoki martensów. Młodzież wolała nosić trampki z platformowymi podeszwami i tańczyć techno. Około 2000 roku firma była na skraju upadku. Sprzedaż gwałtownie spadła i wszystkie fabryki w Wielkiej Brytanii z wyjątkiem jednej musiały zostać zamknięte, aby uniknąć bankructwa. Dzięki projektantom z całego świata, marka odrodziła się na nowo. Od 2007 r. jedna z fabryk w Northampton zaczęła produkować Dr Martens Originals, szyte ręcznie.

Symbol popkultury

Przez dziesięciolecia Dr Martens były uwielbiane przez subkulturę. Skinheadzi, punki, autonomiczni ludzie bronili stylu robotników. Pete Townshend, gitarzysta The Who, skakał podczas swoich występów w butach Dr Martens w latach sześćdziesiątych i jako pierwszy wniósł buty klasy robotniczej na scenę popkultury. Legenda grunge’u, Kurt Cobain, w latach 90. przykucnął w nich na skraju sceny i zaśpiewał utwór „Rape me!”